Wywiad z Sekatorem

V-12

V-12: Cześć Tomaszu! Cieszę się, że zgodziłeś się na wywiad. Na wstępie opowiedz coś o sobie. Czym się na co dzień zajmujesz?

Sekator: Na co dzień zajmuję się tworzeniem prac plastycznych. Tworzę komiksy (głównie historyczne i około-historyczne), ilustracje, współpracuję z wydawnictwem jako ilustrator, projektant okładek oraz animator – ostatnio stworzyłem animację reklamującą jedną książkę tego wydawnictwa. Podobnie parę tygodni temu miała miejsce w mojej wejherowskiej, lokalnej telewizji kablowej, premiera animowanej reklamówki firmy taksówkowej z mojego rodzinnego Wejherowa. Obie animacje to praca kombinowana - 2D z 3D. Stworzyłem do tych animacji teksturowane modele 3D książki i taksówki w programie Blender. Przez ostatnie kilka lat zainwestowałem sporo czasu właśnie w naukę modelowania 3D w Blenderze, w tym roku pojawiły się więc pierwsze konkretne efekty tej mojej nauki. Jednak to komiksy to podstawowa moja działalność twórcza – czy to moje autorskie projekty z moimi bohaterami komiksowymi (które to komiksy można przeczytać w moim magazynie komiksowym „Ga-goł”) czy też na zamówienie – tych też mam sporo na koncie, a obecnie pracuję nad komiksem historycznym przybliżającym pewien epizod z powstania antykomunistycznego, które miało miejsce w Polsce po II Wojnie Światowej.

V-12: Pamiętasz swoje pierwsze doświadczenia z komputerami i grami wideo?

Sekator: Pierwsze moje zetknięcie się z komputerami to było granie w gry komputerowe u mojego kuzyna (komputer nazywał się Timex 2048). Pamiętam tytuł jednej gry: „Trap door”. Potem w ósmej klasie szkoły podstawowej nauka przedmiotu Informatyka na komputerze Elwro (nie pamiętam modelu) i pierwsze programowanie w języku programowania Logo. Liceum – tu poznałem Piotrka – czyli Coopera z grupy Feniks. Mój młodszy brat mógł sobie kupić po I Komunii Świętej komputer – za taką samą mniej więcej cenę można było mieć albo Amigę 500 albo Commodore-64. Jako że chciałem działać na demoscenie, przekonałem brata do wydania pieniędzy na Commodore 64, o co była potem sprzeczka, kiedy się okazało, że można było za te same pieniądze nabyć komputer z lepszymi osiągami. Zacząłem tworzyć covery dla Feniksa. Potem do Komodorka dokupiłem stację dysków 1541 (pewnie była to wersja 1541 II). Grafikę na C-64 stworzyłem jedną – na podstawie obrazu Borisa Vallejo, co nie było, jak wiadomo, żadnym oryginalnym pomysłem. Oryginalne było za to (jak myślę) użycie przeze mnie przezroczystej folii z odrysowanymi konturami postaci, którą jako referencję do komputerowego obrazka nałożyłem na czarno-biały monitor Neptun. Tak, tworzyłem kolorowy obrazek posługując się tylko odcieniami szarości, mając jednak w pamięci który odcień szarości to który rzeczywisty kolor. Próbowałem programować Commodore 64 w języku maszynowym, kupiłem nawet na szkolnej giełdzie komputerowej odpowiednie książki, ale nie udało mi się nawet zaprogramować scrolla. Potem cały zestaw Commodore sprzedałem, pojawiła się owa Amiga 500, ale na niej wiele nie zdziałałem, nie było w niej tego „czegoś”, co w Komodorku. Oczywiście kupowałem pismo „Commodore & Amiga” gdzie mogłem zobaczyć „cuda” tworzone na Commodore 64 przez ludzi z demosceny. Ale i Amiga została w końcu sprzedana i pojawił się pierwszy pecet, na którym grałem w grę „M.A.X.” oraz „Age of Empires”, w które to gry mógłbym i teraz grać „zarywając noce”, gdyby nie właśnie ta moja praca twórcza, która codziennie regularnie się kończy o konkretnej, jednej godzinie przed północą. :)

V-12: Skąd dowiedziałeś się o czymś takim, jak scena komputerowa? Czy to właśnie Cooper/Feniks był tą osobą, dzięki której zaistniałeś na scenie?

Sekator: Tak jest, był to Cooper/Feniks, mój kolega z licealnej ławki szkolnej na lekcjach języka polskiego. Zgadałem się z Piotrem na temat demosceny, potem pokazał mi w swoim domu komputer Commodore C-64 ze stacją dysków, dema Feniksa. Wtedy też stwierdziłem, że też chcę tworzyć grafikę komputerową no i stać się posiadaczem stacji dysków.

V-12: Twoją główną profesją na scenie C64 było rysowanie coverów. Skąd czerpałeś swoje inspiracje do nowych rysunków?

Sekator: Była to szeroko pojęta fantastyka (wtedy, na początku lat 90. ubiegłego wieku kupowałem regularnie „Nową Fantastykę”) oraz motywy z moich własnych komiksów.

V-12: Jak już wspomniałeś, jesteś autorem tylko jednej pikselowej grafiki. Dlaczego nie podjąłeś się tworzenia kolejnych rysunków na C64?

Sekator: To była kwestia czasu, po prostu dużo mi zajęło zrobienie tej jednej grafiki na Komodorku. Poważnie traktowałem naukę w szkole średniej i miałem sporo innych zajęć (teatr amatorski „Stara Ciemnia”, służba przy ołtarzu jako ministrant senior-lektor w moim kościele parafialnym, nauka rysunku i malarstwa na zajęciach w Wejherowskim Centrum Kultury). No i oczywiście każdą wolną chwilę poświęcałem jednak na rysowanie moich komiksów. Ponoć odzew ze strony ludzi z Feniksa na moją grafikę był pozytywny, ale nie pamiętam, żeby była ona dołączona do jakiegoś dema czy kolekcji grafik tej grupy. Tak więc w tamtym czasie poszedłem jednak w kierunku tradycyjnego tworzenia rysunków, ilustracji na papierze.

V-12: Dużo miałeś kontaktów podczas swojej przygody ze scenowaniem? Jak wyglądała organizacja pracy w grupie Feniks?

Sekator: Miałem kontakt z Cooperem i drugim kolegą, Krystianem, ale nie pamiętam jego demoscenowej ksywki. Studiowałem potem z Krystianem na jednym wydziale Politechniki Gdańskiej – budownictwo. Mój brat Marcin zajmował się swappowaniem, miał ksywkę „Marsh”. Na copy party nie jeździłem, ale Cooper opowiadał mi o legendarnym ponoć copy party w Tarnowie, na którym był.

V-12: Co przesądziło o tym, że zdecydowałeś się odejść ze sceny i przesiąść się na Amigę? Pamiętasz w ogóle jak długo byłeś w grupie Feniks?

Sekator: Moją obecność na demoscenie wyznaczają daty pierwszego i ostatniego mojego covera. Jak sięgam pamięcią, jako cover designer działałem w roku 1994. Co do Amigi, to chyba wreszcie pojawił się w domu komputer, który miał być pierwotnie zakupiony z okazji przyjęcia Pierwszej Komunii Św. przez mojego brata. Kwestia funduszy – sprzedany Komodorek sfinansował w dużym stopniu komputer o „lepszych osiągach”.

V-12: Skąd pomysł na ksywkę „Sekator”?

Sekator: Heh, nie pamiętam za bardzo. To miało być coś ostrego, a że rysowałem wtedy swoje rysunki (jak i dzisiaj to robię) metalowymi piórkami i stalówkami, to sekator w miarę pasował. Używam do dziś adresu mailowego na podstawie tej ksywki, z tym że „r” na końcu zastąpiła literka „m”.

V-12: W jaki sposób patrzysz na scenowanie w latach 90. XX wieku z perspektywy czasu?

Sekator: Dla mnie obecnie był to element ogólnej inwencji twórczej, produktywności, przedsiębiorczości Polaków z lat 90. ubiegłego wieku, jakiej nam dzisiaj chyba nieco brakuje. Zestawiam zapamiętane obrazy szkolnej giełdy komputerowej z obrazami bazarów, rynków zapełnionych różnymi rzeczami na sprzedaż wystawionymi na łóżkach polowych, dywanach. Handel czymkolwiek kwitł i dzisiaj chyba tylko coroczny Jarmark Dominikański jest w stanie ten obraz u mnie przywołać. Szkolna giełda komputerowa była w soboty w mojej podstawówce, którą już zdążyłem skończyć, więc bywanie na tej giełdzie było dla mnie pewną „podróżą sentymentalną” w przeszłość. Nie pamiętam, żeby tam handlowano grami, ale mogłem tam porozmawiać z ludźmi o takich samych zainteresowaniach komputerowych jak ja. Kupiłem tam dwie książki z klejonym grzbietem o programowaniu Komodorka w języku maszynowym, konkretnie w asemblerze.

V-12: Od 2014 roku po 20 latach przerwy zacząłeś na nowo rysować covery. Jak przyjąłeś moją propozycję powrotu do tej profesji?

Sekator: Zadałem pytanie bodajże na fanpage Desperat Zine, czy jest tam ktokolwiek, kto działał w przeszłości na scenie komputerowej. Okazało się, że tak. Ten moment przywołania miłego dla mnie okresu życia i odzew z Twojej strony i wiadomość, że scena jeszcze istnieje (!) spowodował, że postanowiłem zająć się ponownie tworzeniem coverów.

V-12: Czy będąc zawodowym rysownikiem komiksów łatwiej jest Ci teraz rysować covery, aniżeli w przeszłości?

Sekator: Zwracam teraz większą uwagę na kompozycję całości, mniej stosuję wyszukanych ozdobników. Jest to dla mnie okazja po prostu na zrobienie ciekawych projektów, które mogą reklamować przy okazji moje autorskie komiksy. Tym chętniej robię te covery, że teraz mogę je robić z większą świadomością plastyczną, a także z większą wprawą w użyciu narzędzi do rysowania. Te rzeczy w latach 90. ubiegłego stulecia dopiero się u mnie kształtowały.

V-12: Czy uważasz, że wydawanie magazynu dyskowego na C64 w 2020 roku ma nadal sens?

Sekator: Dopóki jest o czym pisać (a zawsze jest) i jest chęć tworzenia i są odbiorcy, to ma sens.

V-12: Jak sobie radzisz w tych trudnych czasach? Czy Twoja działalność artystyczna ucierpiała w wyniku ograniczeń, jakie zostały nałożone przez rządzących naszym krajem w związku z pandemią koronawirusa COVID-19?

Sekator: Ja już od 10 lat pracuję zdalnie (z paroma krótkimi okresami pracy stacjonarnej u zleceniodawców, pracodawców) więc dla mnie praca w domu nie stanowi problemu. Mam co robić i dla kogo. Pozostaje mieć nadzieję i ufność, że na prace plastyczne zawsze będzie popyt. Może być tak, że kultura i sztuka przeniesie się w dużym stopniu ze świata realnego do wirtualnego, online. Moim zdaniem ze szkodą dla rozwoju człowieka. Dlatego przeważnie tworzę swoje prace plastyczne tradycyjnie – na papierze, aby w jakiś sposób odpowiedzieć na ten trend. Sądzę, że utrzyma się popyt na sztukę tradycyjną.

V-12: Czy planujesz kiedykolwiek powrót do prawdziwego C64?

Sekator: Planować nie planuję, ale kiedy trafi mi się kupić sprawny zestaw Commodore C-64 ze stacją dysków, kto wie?...

V-12: Jakie są Twoje plany na przyszłość?

Sekator: Rozwijać moje autorskie serie komiksowe „Gagoł”, „M.E.W.A.”, „Hash-man”, stworzyć album komiksowy „Uwolnienie”, dokończyć tworzenie antologii komiksów z historiami alternatywnymi, tworzyć kolejne komiksy historyczne opowiadające o historii Polski, jak i o historii rewolucji i kontrrewolucji ( :) ). Mieć na to wszystko czas, z Bożą pomocą.

V-12: Na koniec może zechciałbyś kogoś pozdrowić albo napisać coś dla czytelników Hot Style?

Sekator: Dbajcie o siebie, o Wasze rodziny, o Waszych bliskich w tym trudnym czasie. Nie dajcie się zwariować ani zmanipulować. :) Zdrowia!

V-12: Dziękuję za wywiad oraz Twój wkład we współtworzenie naszego magazynu. Życzę dalszych sukcesów w branży komiksowej!

Sekator: Bardzo dziękuję. Z Panem Bogiem!

Wywiad przeprowadził V-12/Tropyx dnia 8 grudnia 2020 r.