Limeryki frywolne

Marek Pelc

Gdzieś za stodołą we wsi Jaśliska,
kowala żonę raz piekarz ściskał.
Później sprawdzał na łące,
czy „bułki” ma chrupiące!
Naiwny kowal... po chleb ją wysłał.

Pielęgniarka ze szpitala w Lesznie,
nocny dyżur spędzała zbyt grzesznie,
myślą grzesząc oraz mową,
i uczynkiem... daję słowo,
z tym spod szóstki - nawet, gdy był we śnie.

Raz Edziu, pewien pułkownik z Bukowinki,
wybrał się z wieczora do wsi... na dziewczynki,
jednak nie wystrzelił ani razu,
bo "generał" nie słuchał rozkazów,
akcja się skończyła na łykaniu ślinki.

Marek Pelc
http://slowa-obrazy.blogspot.com/