Noc

Rocky

Występują: Mąż, żona.

Narrator: Ten co opowiada i się wymądrza.

W nocy wszystko wydaje się takie straszne. Kiedy sytuacja zmusi nas do tego, że musimy przemieścić się wieczorem, zawsze czujemy strach. Te drzewa, które przypominają potwory ze zwisającymi ramionami, które chcą nas złapać i pożreć. Idziemy ulicą i nerwowo spoglądamy za siebie, czy aby nas ktoś nie śledzi. Jeżeli zdarzy się nam przechodzić przez most, to już zaczyna się tragedia. W głowie pojawia się obraz topielca, który wyłazi zza przęseł mostu i idzie w naszym kierunku. Zbliżamy się do bramy i normalnie czujemy, że tam ktoś jest. Idąc w takim napięciu zaczyna nam serce walić jak młot kowalski. Zaczynamy słyszeć bicie własnego serca.

Coraz głośniej, głośniej, puls wzrasta, napięcie sięga zenitu. Zaczynacie dostawać obłędu. Nagle krzyk rozdziera noc. Aaaaaaaaaa!!!

Zlany potem, łapczywie zachłystuję się powietrzem. Spoglądam przestraszony na wszystkie strony. Zdziwionym wzrokiem spoglądam na małżonkę. Też jest w szoku. Pytam się:

- Co się stało kochanie, dlaczego tak krzyczysz?

A ona odpowiada:

- To, że chrapiesz, jakoś ścierpię. To, że pogwizdujesz i puszczasz bąki przez sen też. Ale to, że latasz z siekierą po sypialni to już lekka przesada. Powiedz mi, gdzie tutaj są drzewa, jacyś topielcy? Ty lepiej idź do lekarza. Albo lepiej zmień pracę. Stróż nocny w muzeum to chyba za duże wyzwanie dla ciebie.

KONIEC

Autor: Rocky.