Lumafix z Protovision

intruder

Aby niepotrzebnie nie marnować tych kilku kilobajtów, przejdę od razu do rzeczy. Powrót do Komody po nastu latach jest dla oka obytego już z 4K, wielkimi telewizorami i nowinkami współczesnej techniki, jak przejście z Rolls-Royca do 126p. Oczy krwawią... Mój, kupiony za „komunijne” chyba w 1992 r. komodiusz to model C64C, prawdopodobnie już jeden z ostatnich. Po połączeniu z telewizorem CRT 15” z roku 2000+ przez złącze s-video, zaatakował mnie wszystkimi możliwymi artefaktami, jakie mógł generować VIC. Kratownica, okrągłe pręgi na kształt zbliżonego magnesu, pionowe pasy, wyciek chromy do lumy...

Lumafix w praktyceSytuację ratował trochę sam telewizor, który potrafił z tego prącia wartego sygnału wygenerować composite o znośnej dla oka jakości. Telewizyjny miks, choć lepszy od fabrycznego, miał jednak swoje wady. Np. czerwona czcionka na niebieskim tle - zupełnie nieczytelna. O sygnale composite dostępnym z Komody w ogóle się nie rozpisuje. Szkoda na to bajtów...

Pomyśleć, że kiedyś człowiek z kablem antenowym w Elektronie był zadowolony. Pamiętam co prawda, że już wtedy występował problem z czytelnością niektórych czcionek, ale sytuację ratował po części wielki kineskop. Człowiek myślał, że tak musi być. Listy z noterów, gdzie była możliwość używania migoczących literek, to była totalna masarka....

I dochodzimy do meritum, czyli próby ratowania zaistniałem sytuacji. Kawałka elektroniki, która miała maskować niektóre problemy poprzez odwrócenie zakłóceń w fazie i zmieszania z oryginalnym sygnałem (jak wieść głosi). Swoje Lumafix kupiłem od niemieckiego Protovision za około 100 zł z wysyłką. Po tygodniu przyszło ustrojstwo, ładnie zapakowane w twarde pudełko. Wewnątrz prócz układu była instrukcja montażu, rachunek i jakieś ulotki reklamowe aktualnych produkcji. Ogólna jakość super.

Za wiele nie czekając rozebrałem Komcia i przystąpiłem do wyrywania VIC-a z podstawki. Wszystko poszło bezproblemowo, choć w moim modelu całość nie do końca mieści się pod klawiaturą. Ta ostatnia sprężynuje na VIC-u. Choć całość jest minimalnie za wysoka, to nie decydowałem się nic więcej rujnować. Nie dokręciłem po prostu dwóch śrubek klawiatury do oporu, a obudowa i tak spokojnie się zlazła.

Po montażu Lumafix musimy oczywiście samodzielnie uregulować jakość sygnału. Do dyspozycji mamy 3 wieloobrotowe regulatory. Po ile obrotów pozwalają one wykonać - nie wiem. Nie mają wyraźnych oporów. Na upartego można nimi kręcić w nieskończoność. Na początku może to powodować wrażenie, że całość jest walnięta. Np. gdy akurat kręcimy w złą stronę i nic się z ekranem nie dzieje. Dwa pierwsze pokrętła odpowiadają za redukcję pionowych pasów i pomniejszych bubli. Trzeci reguluje chromę.

Lumafix w praktyceEfekt? HD nie ma... Nie ma nawet 480p... Może słabe 360p, a dobre 240p z tego wyszło. Generalnie sprawa tych zakłóceń wielce zależy od tego, co aktualnie jest na ekranie. Przykładowo niebieskie tło można doprowadzić niemal do perfekcji (jak na możliwości Komody oczywiście), a na czerwonym będzie inaczej i pasy wrócą, choć nie tak intensywne. Inną sprawą jest regulacja chromy. W końcu obraz po odpięciu kabla jest czarno-biały, a i kręgi w stylu magnesu przy kineskopie zniknęły. Logo Hot Style w magu jest teraz bardziej czarno-białe niż kolorowe. Niemniej są artefakty à la kratownica na czcionkach w niektórych kolorach. np. czerwone. Tego nie dało się usunąć w pełni. Ktoś powie – wina telewizora... Niestety nie. Bardziej współczesna technika i na tej samej puszce obraz jest ostry jak brzytwa... Twórcy naszego staruszka akurat w temacie obrazu zupełnie się nie popisali. Może dlatego w 1994 roku szybko się zwinęli, uprzedzając parę milionów zwrotów. ;)

Werdykt? Polecam. Stówa to nie majątek, a obraz jest zdecydowanie lepszy, żywszy i czytelniejszy. Przed ewentualnym zakupem należy też wybadać, czy do posiadanej wersji Komcia Lumafix przypasuje. Z tego, co wyczytałem, są wersje płyty głównej, gdzie totalnie ten dodatek nie wchodzi. Info jest na stronie Protovision. I chyba tyle, resztę trzeba obadać we własnym zakresie. :)

intruder (chociaż obecnie bardziej znany w świecie jako intr ;) )